Recenzja FiiO X3 Mark III
FiiO X3 doczekał się trzeciej iteracji, i to nie byle jakiej. Najnowsza wersja to zupełnie nowa konstrukcja wyposażona w podwójny przetwornik Burr-Brown PCM5242, wyjście zbalansowane, a nawet Bluetooth 4.1 z Dual-Mode.
Kolejne wcielenia odtwarzaczy FiiO przynoszą dużo zmian – to często rewolucja, a nie ewolucja. Azjatycki producent eksperymentuje z obsługą, wzornictwem oraz układami audio. Na szczęście wraz z każdą kolejną generacją urządzenia FiiO reprezentują coraz wyższy poziom, także pod względem funkcjonalności. X3 Mark III to model z niskiej średniej półki, a wyposażony w podwójnego DAC-a i wyjście zbalansowane, a także zaawansowany moduł Bluetooth. Warto wydać 890 zł?
Wyposażenie
FiiO nie zawodzi jeśli chodzi o akcesoria, szczególnie w przypadku odtwarzaczy. Do zestawu wraz z nowym X3 dodawane są:
kabel micro USB do ładowania/transmisji/trybu DAC USB (100 cm);
adapter koaksjalny (4-pin 3,5 mm-żeńskie RCA, 3 cm);
dwie folie na front;
silikonowe oraz skóropodobne etui;
ulotka z portfolio producenta;
instrukcja obsługi.
Okablowanie jest solidne, a adapter SPDIF zasługuje na pochwałę, gdyż pozwala podłączyć własny przewód koaksjalny o dowolnej długości. Docenić należy także obecność dwóch etui: silikonowego i skóropodobnego. Pierwsze z nich jest elastyczne, gładkie od zewnątrz i chropowato nakrapiane od środka. Ma wytłoczenia dla przycisków oraz otwory wokół gniazd. Etui skóropodobne jest usztywniane, a w środku pokryte miękkim materiałem.
Konstrukcja
X3 Mark III upodobniono do niższego modelu X1 II. Trochę to dziwi, bo w końcu poprzedni X3K wyglądał niczym pomniejszony X5 II, czyli model klasyfikowany o półkę wyżej. Fizyczne kółko sterowania zamieniono na dotykowe, konstrukcję odchudzono i stała się ona bardziej kanciasta. Do wyboru są dwie wersje kolorystyczne: czarno-srebrna oraz czerwono-czarna.
Front jest przeszklony, a tafla hartowanego szkła zabezpiecza zarówno ekran, jak i dotykowe kółko. Wokół odstaje pięć przycisków ze żłobionymi pokrywkami – cztery z nich znalazły się w rogach, a piąty trafił w sam środek kółka. Na spodzie znajduje się dioda zasilania, a ekran zajmuje górną część frontu. Został on wykonany w technologii TFT i cechuje się rozdzielczością 320×240 pikseli. Nie zachwyca kątami widzenia, srebrzy, ale jest jasny, oferuje przyzwoite barwy oraz odpowiednią ostrość.
Obudowę otaczają lekko odstające boki, ale o płaskich ściankach, aluminiowych i matowych. Wszystkie złącza trafiły na spód: wyjście słuchawkowe/liniowe/cyfrowe w formie gniazda 3,5 mm, wyjście zbalansowane 2,5 mm oraz gniazdo micro USB pomiędzy nimi. Górna i prawa ścianka pozostały puste, a resztę elementów zgrupowano z lewej strony. Szczelina czytnika kart micro SD znalazła się w dolnej części, a wyżej są: przycisk wielofunkcyjny, regulacja głośności oraz włącznik.
Wykonanie odtwarzacza jest dobre, ale tym razem miałem wrażenie, że urządzenie jest zrobione z plastiku. Aluminium jest cieńsze, a odtwarzacz lżejszy – konstrukcja nie robi takiego wrażenia, jak w przypadku masywnego X3K. To też jakby mniej spójny design – kanciaste boki wyglądają gorzej od zaoblonych z X1 II. W praktyce trudno jednak narzekać, gdyż nowy model wypada lepiej pod względem ergonomii.
Ergonomia i obsługa
X3 Mark III ma 12,8 mm grubości i jest wyraźnie chudszy od X3K (16,1 mm). Nowy X3 jest za to szerszy (59 mm zamiast 57,7 mm) oraz dłuższy (114 mm zamiast 96,7 mm). To i tak korzystna zmiana, gdyż wymiary są bardziej kieszonkowe. X3 schudł też o prawie 10 gramów – niby nic, a w efekcie to mniejszy „klocek”, który dobrze leży w dłoni. Jak przystało na tańsze odtwarzacze FiiO, X3 Mark III jest pozbawiony pamięci wbudowanej, ale można użyć kart micro SD o pojemności aż 256 GB.
Obsługa oparta jest na dotykowym kółku, które spisuje się lepiej od fizycznego – tamto miało zbyt luźny obrót i brakowało mu precyzji. Panel jest gładki i odpowiednio śliski w dotyku – pozwala przewijać listy, wertować foldery oraz ustawienia, a można je zastąpić przyciskami. Sposób pracy tych ostatnich jednak nie zachwyca – mają wyraźny skok, ale dosyć miękki i czasami trzeszczący. Problemem jest też “palcujący się” front, który szybko pokrywa się warstwą smug.
Boczne przyciski sprawdzają się lepiej – wyraźnie odstają, mają głębszy i odpowiednio sprężysty klik. U góry jest włącznik, który służy także do wybudzania urządzenia. Regulacja głośności odpowiada za poziom mocy lub zmianę utworów, a przycisk play/pauza jest wielofunkcyjny. Domyślnie podwójny klik przełącza utwór na następny, a potrójny cofa, ale może on odpowiadać także za korektor, przełączać listy odtwarzania i foldery lub zmieniać motyw interfejsu. W efekcie kontrola muzyki jest wygodna zarówno gdy odtwarzacz trzyma się w dłoni (przyciski na froncie), jak i w kieszeni (przyciski na boku).
W samym systemie operacyjnym nie zaszło wiele zmian. To ponownie pięć ikonek rozłożonych po łuku: teraz odtwarzane, biblioteka muzyki, przeglądarka folderów, ustawienia odtwarzania i systemu. Możliwości jest dużo – w ustawieniach można dostosować opcje oszczędzania energii, dźwięk kółka i wciskanych klawiszy, poziom podbicia, tryb DAC-a USB, wyjście SPDIF i wiele innych. Jest tam także konfiguracja Bluetooth 4.1, który jednak nie wspiera aptX (przynajmniej na razie) i nie działa tak, jak dwukierunkowy moduł z Cayina N3. FiiO X3 Mark III nie może odbierać sygnału np. ze smartfona strumieniującego muzykę. Potrafi natomiast działać jednocześnie ze słuchawkami, a także bezprzewodowym pilotem Bluetooth FiiO RM1.
By skorzystać z funkcji DAC-a USB, należy pobrać sterowniki ze strony producenta. Niestety, z uwagi na modernizację strony WWW producenta nie mogłem tego sprawdzić – sterowników nie udało się pobrać.
Czas pracy jest zgodny z obietnicami FiiO – jest dobry, ale to nie ponadprzeciętny. Urządzenie odtwarzało muzykę w formacie FLAC przez 10 godzin z podpiętymi słuchawkami FiiO F9, zamiennie przez złącza 2,5 i 3,5 mm, ale praktycznie z wyłączonym ekranem.
Specyfikacja
SOC: Ingenic JZ4760B
wyświetlacz: TFT 2,31” (320×240 pikseli)
przetwornik: 2x PCM5242
LPF: OPA2140; OP: OPA1622
obsługa DSD64
funkcja USB DAC (24-bit/192 kHz), Bluetooth 4.1
czytnik kart micro SD do 256 GB
obsługa słuchawek 16-150Ω
10-pasmowy EQ +/- 6 dB, regulacja głośności 120-stopniowa (cyfrowa)
bateria 2350 mAh (czas pracy do 10h, czas ładowania 3h, ładowarka 5V/2A)
regulacja balansu +/- 5 dB
2 poziomy wzmocnienia
wymiary: 114 x 59 x 12,8 mm
masa: 126 g
Wyjście słuchawkowe 3,5 mm:
moc 120 mW @ 16 Ohm, 160 mW @ 32 Ohm, 15 mW @ 300 Ohm
pasmo przenoszenia 5 Hz – 70 kHz
SNR >112 dBa
impedancja <1,4Ω
przesłuchy >69 dB
THD+N 0,002% @ 1 kHz
Wyjście słuchawkowe (zbalansowane) 2,5 mm:
moc 110 mW @ 16 Ohm, 190 mW @ 32 Ohm, 20 mW @ 300 Ohm
pasmo przenoszenia 5 Hz – 70 kHz
SNR >112 dBa
impedancja <1,2Ω
przesłuchy >97 dB
THD+N 0,003% @ 1 kHz
Wyjście liniowe:
THD+N <0,0002% @ 1 kHz
pasmo przenoszenia 5 Hz – 70 kHz
przesłuchy >103 dB przy 1 kHz
SNR >113 dB
dynamika > 107 dB
napięcie 1,9 V rms
Brzmienie
Słuchawki: Audeze LCD-2 (Double Helix Fusion Complement4), MrSpeakers Ether 1.1, Final Sonorus III, Meze 99 Neo, AKG K612 Pro, AKG K551, Focal Spirit Professional, HyperX Cloud, Campfire Audio Andromeda i Polaris, Noble Audio Savant i Noble 4, Etymotic ER-4PT, FiiO F9 i FiiO F5, RHA CL750, Brainwavz B200
DAC/AMP i wzmacniacze: Burson Conductor Virtuoso (Sabre), RHA DACAMP L1, AIM SC808, ODAC i O2, Leckerton UHA-760, Yulong DAART Canary
DAP: iBasso DX200, FiiO X5 III, iBasso DX90, OnePlus 5
Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Klotz
Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24-bit oraz nagrania binauralne
Odtwarzacz został przetestowany z oprogramowaniem w wersji FW1.1.4. Korzystałem zarówno z wyjścia 2,5 mm, jak i 3,5 mm.
FiiO X3 Mark III potwierdza, że “brzmienie FiiO” się skończyło. Nie ma śladu po miękkości i wygładzeniu, wyraźnym ociepleniu i podkoloryzowaniu – to odtwarzacz zrównoważony i neutralny. Brzmienie stało się klarowne i bezpośrednie, zarysowane twardą kreską – bardzo precyzyjne, analityczne, wręcz dosyć surowe. To nie DAP dla fanów czarowania brzmieniem, podkreślania średnicy lub basu, przyciemniania góry. Nowy X3 nie zawodzi rozdzielczością i dynamiką, robi dobre wrażenie także holografią, ale kreuje specyficzną przestrzeń.
Niskie tony nie są podbite. To bas w optymalnych ilościach, ale można zaobserwować lekko uszczuplony subbas, co daje się wychwycić głównie w porównaniach z droższymi odtwarzaczami. W przypadku poprzednika, czyli X3K, narzekałem na zbyt chudy dźwięk i mocne rozjaśnienie. Nowy X3 Mark III nie będzie przy nim specjalnie basowy, ale sprawia wrażenie zdecydowanie bardziej zrównoważonego w przekazie dołu i góry. Efekt będzie w dużej mierze zależał od słuchawek, bowiem bas potrafi być punktowy i zwarty, jak i mocniejszy oraz bardziej masywny. Cechuje się bardzo dobrą kontrolą i nie zawodzi dynamiką oraz szybkością – to wierny przekaz basu, ale z odpowiednią dozą rytmiki i energii.
Średnica jest równa. To mocne pasmo, które jest bliskie i wyraźnie zarysowane. Nie ma tutaj wygładzenia, miękkości, rozmycia. To bezpośrednie i twarde brzmienie, które przypomina sygnaturę iBasso – skojarzenia z DX80 są jak najbardziej na miejscu. Nie ma braków w wyższej średnicy, więc często słychać pewne wyostrzenie, szorstkość. Bardzo dobre wrażenie robi rozdzielczość i, ponownie, precyzja dźwięku – dużo się tutaj dzieje. Jednocześnie odtwarzacz nie ograniczy puli gatunków, będzie współpracował zarówno z tymi kładącymi duży nacisk na pasmo środkowe, jak i brzmieniach o mniejszym priorytecie średnicy.
Wyższa średnica przechodzi płynnie w sopran – to również klarowne i obecne pasmo. Nie słychać ochłodzenia lub ostrości, ale tym samym daleko do dźwięku analogowego. Jest jednak czysto i mocno – to nie brzmienie dla preferujących przyciemnienie, zagęszczenie i zdystansowanie przekazu. Góra mocno doświetla pozostałe pasma, całość podawana jest blisko, a wręcz lekko natarczywie. Również można liczyć na precyzję i kontrolę, selektywne brzmienie talerzy, rozciągnięte gitarowe solówki i mocne damskie głosy oraz swobodnie wybrzmiewające dęciaki. Dźwięk nie jest łagodny, narzuca się, walczy o uwagę słuchacza – muzyka nie chce stanowić tła. Trzeba się w nią wsłuchiwać, analizować i rozkładać na drobne elementy. Jest co robić, trudno się nudzić.
Przestrzeń jest specyficzna, ma w sobie wewnętrzną sprzeczność. Określiłbym scenę dźwiękową jako jednocześnie małą i przestrzenną. Wynika to z faktu, że jej obszar zamyka się w kuli, która tylko lekko wychodzi poza głowę. Tym samym słychać wpływ podwójnego przetwornika – separacja kanałów jest mocna, a stereo jest kontrastowe, mimo że nie ma dużego dystansu pomiędzy lewym a prawym uchem. Źródła pozorne mają spory kształt i zajmują wyraźnie określone miejsce w przestrzeni, a odstępy pomiędzy nimi są zarysowane, więc separacja instrumentów nie pozostawia nic do życzenia. To w efekcie brzmienie trójwymiarowe, ale podawane w bardzo bliski, wręcz kameralny sposób.
FiiO X3 Mark III i wyjście liniowe
Po przełączeniu się na wyjście liniowe można liczyć na ten sam charakter dźwięku – liniowy, precyzyjny i mocno zarysowany, gotowy do obróbki. Po podłączeniu zewnętrznych wzmacniaczy uzyskałem więcej przestrzeni, mocniejszą separację kanałów, a tym samym poszerzoną scenę. Pomiędzy wyjściem słuchawkowym a liniowym nie ma aż takiej zmiany jakościowej, jak w przypadku X5 trzeciej generacji, z którego po “skanapkowaniu” można wyciągnąć zdecydowanie więcej.
FiiO X3 Mark III i słuchawki
Mimo że X3 trzeciej generacji to neutralny i zrównoważony DAP, to nie nadaje się do współpracy ze wszystkimi słuchawkami. Te brzmiące ostro nie zostaną złagodzone, z kolei te neutralne i precyzyjne mogą stać się zbyt analityczne. Brzmienie wydaje się skrojone raczej do kompensowania słuchawek cieplejszych, basowych, miękkich, wygładzonych i przyciemnionych. Wówczas odtwarzacz zarysuje brzmienie wyraźniejszą kreską, doda dźwięku krystaliczności, poukłada holografię oraz zdyscyplinuje bas. Połączenia zbalansowane wydawały się być ciut bardziej dociążone, ale różnice względem gniazda niesymetrycznego nie były duże.
Zacznijmy od słuchawek Etymotic. Model ER-4PT z adapterem do wersji S brzmi w połączeniu z X3 Mark III surowo i płasko. Scena jest wąska, detali mnóstwo, rozdzielczość wysoka, ale brzmienie jest suche, laboratoryjne i szorstkie. Zdecydowanie lepiej radzą sobie same ER-4PT bez adaptera – grają bardziej żywo, pełniej w basie, ale nadal pozostają bardzo rozdzielcze i szczegółowe.
Współpraca z FiiO F9 na silikonach to sytuacja analogiczna – to pozycja dla fanów jaśniejszego dźwięku w wysokiej rozdzielczości. Wolę F9 z piankami – wtedy współpracują świetnie z X3 Mark III, są odpowiednio zrównoważone i angażujące. FiiO F5 się wyrównały, trochę odchudziły – brzmiały jaśniej i bardziej analitycznie, co jednak wcale nie musi być korzystne, gdyż zmniejsza się muzykalność.
Hybrydy z wyższej półki, czyli Campfire Audio Polaris, dogadały się z opisywanym DAP-em FiiO. Scena była trochę mniejsza niż z droższymi odtwarzaczami, ale dół był dociążony, zaś średnica lekko w tyle (czyli na swoim miejscu), ale wyraźna i bezpośrednia, a góra jasna i selektywna. Takiej konfiguracji również słuchało się bardzo dobrze. Gorzej było z modelem Andromeda, które wyciągnęły mocny szum nawet na niskim podbiciu – przeszkadzał on w przerwach pomiędzy utworami, jak i w cichszych partiach muzyki. Brakowało dociążenia, dynamika była niska, a scena mała – Andromedy bywają bardzo wymagające pod względem czystości sygnału i synergii.
Noble Audio Savant powinny mieć trochę więcej basu, wtedy zgrałyby się lepiej. Były trochę za chude, ale brzmiały bardzo dobrze w lżejszych gatunkach muzyki. Z Noble 4 było podobnie – jak zwykle miały one większe tendencje do sybilizacji, a FiiO X3 Mark III raczej nie złagodzi ostrzejszych słuchawek. Potwierdzają to także RHA CL750 na silikonowych tipsach, które na piankach brzmiały całkiem nieźle.
W przypadku słuchawek nagłownych sytuacja była podobna. Bardzo dobrze współpracowały HyperX Cloud (Takstar Pro 80), które mają wzmocniony midbas i pewien peak w górze pasma. Sopran został na swoim miejscu, podobnie jak bas. Brzmienie było dynamiczne, odpowiednio dociążone i wciągające. Ponownie scena wydała się mała, chociaż poukładana. AKG K551 ucierpiały pod względem przestrzeni, zabrzmiały też gorzej ze względu na chudszy bas i neutralny charakter. Lepiej dogadały się Focale Spirit Professional – bardziej dociążone, ale nadal analityczne i szczegółowe oraz bezwzględne w paśmie średnim. Świetnie wypadły Meze 99 Neo – ciemniejsze i wyraźnie basowe. Odtwarzacz kontrolował bas, przybliżył średnicę i sopran, ale słuchawki pozostały muzykalne i rozrywkowe.
FiiO X3 Mark III vs inne odtwarzacze
Głównym konkurentem X3 Mark III jest Cayin N3. Wybór pod względem jakości jest trudny, bo oba urządzenia różnią się charakterem. N3 jest bardziej muzykalny, trochę ocieplony, z delikatnym podkreśleniem średniego basu. Nadal brzmi klarownie i czysto, ale ma bardziej audiofilską sygnaturę, a do tego jest prostszy i przyjemniejszy w odbiorze. FiiO X3 Mark III generuje bardziej analityczne i mniej przystępne brzmienie. Jest dosyć surowe, ale bliższe neutralności, a tym samym bardziej precyzyjne w holografii. Wszystko zależy od potrzeb i preferowanego brzmienia – mnie trudno wyłonić faworyta. FiiO kusi podwójnym przetwornikiem i rozdzielczością, a także wyjście zbalansowanym, zaś Cayin nęci muzykalnością, dwukierunkowym modułem Bluetooth z aptX i bardziej poręcznymi wymiarami.
Do droższych odtwarzaczy jeszcze trochę nowemu X3 brakuje. FiiO X5 III okazuje się być bardziej gładki i miękki, łatwiejszy w odbiorze, ale również neutralny. Po stronie X5-tki od razu słychać wyższą dynamikę, pełniejszy bas i większą scenę, która zdecydowanie wychodzi poza obszar głowy. Różnica nie jest diametralna, ale X5 III to już poziom wyżej.
Porównanie z DX200 jest nie fair – to wielokrotnie droższy DAP. Flagowiec iBasso zdecydowanie bardziej dociąża bas i również popisuje się wysoką dynamiką. To także większa scena (wręcz potężna przy tej z X3 Mark III), dużo bardziej kształtne źródła pozorne i wyższa rozdzielczość. Jednocześnie FiiO X3 Mark III i tak robi wrażenie – spodziewałem się większego dystansu jakościowego. Najwyraźniej średnia półka odtwarzaczy zdecydowanie poszła w górę.
Konfrontacja FiiO X3 Mark III z iBasso DX90 jest już ciekawsza. Z najnowszym oprogramowaniem DX90 brzmi bardziej „jak FiiO” niż sam FiiO, któremu bliżej do charakteru wspominanego iBasso DX80. Okazuje się, że DX90 jest nieznacznie cieplejszy, ma ciut więcej basu i jest gładszy w średnicy. FiiO jest przy nim bardziej bezwzględny i laboratoryjny w przekazie. DX90 zaoferował brzmienie muzykalne z ewidentnym wpływem podwójnego DAC-a – scena była wyraźnie szersza. Odtwarzacz FiiO wydaje się natomiast być bardziej precyzyjny w holografii, a tym samym mocniej separuje instrumenty.
Podsumowanie
FiiO X3 Mark III to bardzo dobry odtwarzacz, który jednak nie będzie idealnym wyborem dla każdego. Cechuje się wysoką rozdzielczością i rysuje brzmienie mocną kreską w każdym paśmie. To neutralne granie o analitycznym charakterze, które jednak z odpowiednim towarzystwem stanie się muzykalne. Dotykowe kółko to pewny krok naprzód, oprogramowanie jest przemyślane, a ergonomia i obsługa nie dają większych powodów do narzekania. Nowa generacja odtwarzacza nie robi takiego wrażenia wykonaniem, jak starszy X3K, ale to nadal dobry poziom oraz bardziej poręczne gabaryty. Docenić należy także wyjście symetryczne 2,5 mm, które nadaje słuchawkom FiiO F5 i F9 jeszcze więcej sensu – producent tworzy zbalansowany ekosystem.
Są też powody do narzekania. Słychać dobrodziejstwa dual DAC-a, ale szkoda że scena nie jest większa, bo wtedy łatwiej byłoby docenić wysoki poziom holografii. Zabrakło też obsługi kodeka aptX. Podobno nad jego implementacją trwają prace, więc trzeba być dobrej myśli. Chętnie wymieniłbym gniazdo micro USB na USB typu C (wzorem Cayina N3). Mile widziane byłoby też delikatne zmiękczenie dźwięku, bowiem twarda i analityczna sygnatura może ograniczyć wybór słuchawek.
dla FiiO X3 Mark III
Zalety:
+ bogate wyposażenie
+ wygodna konstrukcja oraz prosta obsługa
+ intuicyjny system operacyjny
+ Bluetooth z obsługą pilota bezprzewodowego
+ wyjście zbalansowane i bardzo dobry DAC
+ mocne, neutralne, rozdzielcze i precyzyjne brzmienie w analitycznym sosie, bardzo dobra holografia (w miniaturowej wersji), wysoka szczegółowość
Wady:
– brak aptX
– mała scena dźwiękowa (mimo rozbudowanej holografii)
– pewne braki w najniższym basie i dynamice (jeszcze nie dorównuje wyższej półce)
– małe problemy synergiczne (analityczne brzmienie nie współgra ze wszystkimi słuchawkami)
SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL
→→ Read the original article on Maciej Sas : >> Click here